Adwokat Izabeli Grzybek oraz Adwokata Wojciecha Kiermasza

Jest ta osoba bardzo znana

Pani jest zbulwersowana że śmiem o coś zapytać

Moja niepełnosprawna przyjaciółka dzwoniła, chciała o coś zapytać i umówić się na spotkanie. Byłam świadkiem tej rozmowy, odebrała Pani która nie przedstawiła się, nerwowa, opryskliwa a jest dopiero 10ta..Mam trochę wyrzuty sumienia, bo to ja poleciłam jej tą kancelarię i pan mecenas był dla mnie miły i bardzo mi pomógł. Sukcesem było to, że koleżanka zadzwoniła, przełamała się.Niestety nie została miło potraktowana, szkoda, bo będzie ciężko jej przemóc się,aby gdzieś ponownie zadzwonić..Szok..

Sprawę opiszę dokładnie, gdyż z takim chamstwem i brakiem kultury osobistej nie spotkałam się dawno, pomimo mojego zawodu, gdzie poznaję mnóstwo osób. Pracownica Pani Izabeli zamówiła w firmie w której pracuję projekt oraz wydruk wizytówek. Przesłałam wycenę, która została zaakceptowana. W następnym mailu wyjaśniłam kwestię polityki naszej firmy, iż pierwsze zamówienia prosimy opłacać z góry i następnie przystępujemy do działania. Nie jest to sytuacja niezgodna z prawem, ba! Bardzo częsta w przypadku zamówień usługi projektowania (szczególnie w przypadku spersonalizowanej wizytówki). Takie warunki zostały zaakceptowane w następstwie czego otrzymałam maila z numerem NIP do wystawienia faktury. Faktura została wysłana, kwestie projektu uzgodnione - standardowe zlecenie. Jakież błędne było moje myślenie... Otrzymałam telefon, gdzie osobą dzwoniącą była już Pani Izabela. To nie był podniesiony głos, to było wydzieranie się do słuchawki od samego początku, że "jakim prawem", "co to ma być", "co sobie Pani myśli", "wie Pani kim ja jestem?" "ja nie jestem jakąś zwykłą sprzedawczynią, tylko adwokatem" "pierwszy raz się z czymś takim spotykam, żeby trzeba było płacić na początku" "niech Pani ruszy mózgiem" "jakim prawem" itd itp. - żadne pisane słowa nie wyrażą tego co ja usłyszałam w słuchawce. Pani chciała mnie dosłownie zmieszać z błotem, no bo co podkreśliła wielokrotnie - "ja jestem adwokatem". Zapowiedziała się też z wizytą, w strachu prawie zakneblowałam drzwi jednak Pani się nie zjawiła :). Szef zadzwonił, odbyła się rozmowa w podobnym tonie jak ze mną, jednak Pani Izabela finalnie zdecydowała się na usługę. Dzień później napisałam maila do pracownicy z prośbą o podesłanie logo w lepszej jakości. Odpowiedź? Pani Izabela ponownie zrezygnowała. Kupa czasu i nerwów zmarnowana na Panią, która ma problemy z zapanowaniem nad emocjami oraz zapłatą za spersonalizowaną usługę przed wykonaniem już druku. Być może komuś z Państwa takie warcze... ehm.. walczenie w sądzie będzie odpowiadało - w takim razie moją 1 proszę potraktować jako ocenę 5. Ja życzę powodzenia i stalowych nerwów :).

Jestem umówiony na konkretną godzinę. Dzwonię na domofon, dzwonię na numer Pani Izabeli. Czas mija, nie dostaję żadnego odzewu. Na szczęście postanowiłem, że z okazji czekania przeczytam opinię na temat współpracy z Panią Izabelą. No i trafiłem tutaj. Poprzednie opinie nawiązywały do chamskiego zachowania i rzeczywiście połączyłem to z pierwszym spotkaniem, gdzie jak zapytałem o cokolwiek, to spotkałem się z hasłami "jak tego można nie wiedzieć". Czułem się przy Pani Izabeli negatywnie oceniany. Mimo wszystko postanowiłem współpracować, ponieważ poprzednia Pani adwokat też była podobna. Pomyślałem, że taka praca i pewnie czasami nerwy puszczają. Jednak spóźnienie, brak odpowiedzi, przeczytanie opinii o negatywnym zachowaniu oraz potwierdzenie tego w rzeczywistości, spowodowało, że napisałem wiadomość z podziękowaniami za dalszą współpracę. W odpowiedzi dostałem telefon od Pani Izabeli, w którym nie było przeprosin. Tylko podniesiony ton i brak odniesienia do tego co się stało. Może moja opinia będzie pomocna dla osób, które tak jak ja oczekują szacunku od osoby, z którą mamy zamiar współpracować.